Pozycja obserwatora

Stosowałam Technikę Uwalniania już od pewnego czasu, robiłam to zazwyczaj raz dziennie, przez kilka minut. Wtedy poczułam, że to jedyne co mogę zrobić w tej trudnej sytuacji. Uwalniałam więc przez kilka kolejnych dni, ile się dało. Zamykałam się w sypialni i po prostu UWALNIAŁAM UCZUCIA, które się pojawiały we mnie , niezależnie jakie myśli wraz z nimi napływały. A myśli były oczywiście też negatywne: " To będzie straszne. Wydarzy się to... albo to....". Im dłużej uwalniałam uczucia, tym słabiej słyszałam negatywne myśli. I w którymś momencie, wraz z kolejną napływającą, "czarną" myślą, poczułam... że ona mnie po prostu śmieszy. Przecież tak naprawdę nie wiem co będzie, a "kreatywność" mojego umysłu i jego "czarne scenariusze" zaczęły wydawać mi się zabawne. "No na pewno i co jeszcze"- roześmiałam się w którymś momencie, siedząc na łóżku w sypialni. W tym momencie przyszło do mnie głębokie zrozumienie (wcześniej znałam to tylko z teorii), że jestem w stanie obserwować swoje myśli, że to się właśnie wydarza. ŻE MOJE MYŚLI TO NIE JA. Wraz z tym napłynęło poczucia uwolnienia, wzruszenie i wdzięczność. Niezwykłe, totalne doświadczenie.
Po kilku tygodniach sprawa się sama rozwiązała, a ja zostałam z tym darem, który przyszedł do mnie wraz z tą trudną sytuacją."

Fragment książki, którą piszę.

tagi:
13 marca 2019 0
Kontakt
Porozmawiajmy